28 października 2011

Garść przyjemności 2


Pomysł od Ewenementa, a pierwsza garstka tutaj.

1. Codzienny zaciesz z tego, że idę do pracy. Nawet jak rano jest ciemno. Szósty miesiąc mija i ja dalej uważam, że mam Idealną Pracę.

2. Lista prezentów gwiazdkowych.
Planowanie jest tak samo przyjemne jak dawanie. Naprawdę!


3. Jesień w Krakowie. 
Nareszcie jest! I piękna na dodatek.

4. Kakao/czekolada co rano.
Nie piję kawy, zwykle zaczynam dzień od ciepłej wody z miodem i cytryną. Teraz jednak stawiam na kakao w ramach uzupełniania niedoborów żelaza i magnezu. (A czekolada jest lepsza niż w knajpach!)

5. Obserwowanie ludzi w autobusie co rano.
Lubię na nich patrzeć, co poradzę? Nawet jeśli są nieco zaspani (jeżdżę o 8, dla niektórych to jest blady świt, ale dla mnie nie ma porównania z autobusem o 5:03, którym jeździłam, kiedy pracowałam w kawiarni), to świeży makijaż, starannie ułożone włosy i wyprasowane ubrania wyglądają tak ładnie, że aż mimowolnie się uśmiecham.

6. Jesienne ubrania.
Warstwy, kolory, faktury. Ach.

7. Nadchodząca wizyta u rodziców i ich Koty.
On niestety ma alergię na koty, więc akumuluję tulenie w domu rodzinnym albo u znajomych. Ostatnio jestem bardzo kocio wyposzczona.