Mamy w domu leprozorium, bo On umiera na przeziębienie. W związku z tym nawilżamy powietrze w mieszkaniu, żeby się lepiej oddychało.
- Jak się pisze "nawilżacz"? - spytał umęczony On, nieusatysfakcjonowany najwyraźniej mokrym ręcznikiem na grzejniku.
- Przez "ż" - odparłam nieuważnie. - A nie możesz napisać "lubrykant"?