Zapchany autobus telepie się w kierunku centrum Krakowa. Chłopak stojący obok mnie najspokojniej w świecie wyjmuje woreczek, z woreczka filtr i gilzę, a z kieszeni paczkę z tytoniem.
- Ty, w autobusie zwijasz? - pyta zaniepokojony kolega.
- Stary, w tym tłoku mógłbym skręcać blanty, nikt by nie zauważył...