Komedie romantyczne to specyficzny gatunek filmowy. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja uwielbiam, chociaż nie twierdzę, że to ambitne kino. Ot, bezrefleksyjna rozrywka - i w tej kategorii zdecydowanie wolę komedie romantyczne od tzw. kina akcji.
"Walentynki" przypominają pod wieloma względami komedię romantyczną wszech czasów, czyli "Love Actually" - świetna obsada, wątek oparty na grupie ludzi na różne sposoby ze sobą powiązanych, miejscami zabawne dialogi i przyjemna muzyka. Ogląda się po prostu miło. I nie ma co oczekiwać głębi porównywalnej z Rowem Mariańskim.
Walentynki, USA 2010