1 grudnia 2011

Zielone Tarasy - kolacja


Jak pamiętacie - albo i nie - przepis na ciasto czekoladowo-rumowe wygrał konkurs organizowany przez krakowski resto bar Zielone Tarasy. Nagrodą była kolacja, więc dzisiaj byliśmy tam goszczeni.

Lokal mieści się na dachu. Niestety było już ciemno, więc nie mogliśmy podziwiać panoramy miasta. Nic straconego, przyjdziemy tam jeszcze, dzisiaj za to skupiliśmy się na wnętrzu. Jest jasne, nowoczesne, przestronne, z żywymi roślinami, czyste. Czekał na nas stolik z wygodnymi krzesłami i przemiły pan kelner w zielonej (a jakże!) koszuli. Powitani zostaliśmy również osobiście przez menedżera, który zapewnił nas, że na deser dostaniemy nagrodzone ciasto. (Które w menu będzie już 6 grudnia!) 

Restauracja szczyci się tym, że nie korzysta ze wzmacniaczy smaku ani tłuszczy utwardzonych, nie używają też mikrofalówki. To czuć!

Zamówiłam pierś kaczki w sosie cynamonowo-jabłkowym na czerwonym winie. Sos absolutnie boski: gęsty, aromatyczny, o ciężkim, korzennym smaku. Kaczka grillowana, nie zanadto wysuszona, idealnie komponująca się z sosem. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to do faktu, że za tę cenę (karta podaje 22 zł) porcja była ciut za mała, raczej na przystawkę niż jako składnik dania.

Zielone Tarasy mają w menu możliwość zamówienia pizzy na cieście razowym, z czego On skorzystał. Mała pizza "Mafijna" z mozzarellą, prosciutto, parmezanem, rukolą i pomidorkami koktajlowymi, była dobrze wypieczona i odpowiednio cienka. Świeża rukola, prawdziwa mozzarella i szynka prosciutto tworzyły naprawdę świetny zestaw, a porcją można było się spokojnie najeść.

Deser był podwójny - poza ciastem, które podano w kokilkach (wyglądało uroczo! i było dokładnie tak pyszne, jak powinno być), jedliśmy jeszcze szarlotkę na ciepło z lodami (On, niezmordowany wielbiciel ciast z jabłkami) i owoce w cieście z jogurtem imbirowym (ja, niestrudzenie poszukująca nowości). Szarlotka smakowała bardzo domowo, podgrzano ją z dużym wyczuciem, nie do temperatury magmy, bo w piekarniku, nie w mikrofalówce. Moje owoce w cieście to kawałki banana, jabłek i chyba gruszki, zanurzone w cieście naleśnikowym i usmażone. Nie były za tłuste, co się chwali, a sos jogurtowy z imbirem i kardamonem dobrze przełamywał smak ciasta. 

Piliśmy herbatę, chociaż mogliśmy wino - wybór był duży.

Jako że prawie dostałam zawrotu głowy, kiedy czytałam menu, na pewno przyjdziemy jeszcze raz.
Polecam ze względu na wszystko - wystrój, obsługę, lokalizację, jedzenie i ceny 
(kolacja dla dwóch osób z deserem - ok. 70 zł)

ZIELONE TARASY - RESTO BAR, Al. Słowackiego 64, V piętro budynku HERBEWO