7 stycznia 2012

"Poznasz przystojnego bruneta"




Tak jak w "Midnight in Paris" cały film można było podsumować jednym zdaniem - wszędzie dobrze, ale  dawniej najlepiej - tak ten film podsumowuje kwestia wypowiadana przez jedną z bohaterek: "czasami złudzenia działają lepiej niż leki".

Bo też tak to nasze życie czasem wygląda: łudzimy się, że dążymy do jakiegoś sensu, a nie widzimy, że to poszukiwanie jest właśnie sensem życia. Chodzimy do wróżek, wikłamy się w związki bez przyszłości, oszukujemy przyjaciół z nadzieją, że nikt tego nie zauważy, kupujemy miłość i akceptację. W danej chwili czujemy się szczęśliwi, ale w ogólnym rozrachunku to miotanie się i kręcenie w miejscu. Ten film z pewnością nie jest komedią, wnioski z niego są moim zdaniem słodko-gorzkie. Tak jak życie.