16 lutego 2012

Hendrix i Pink Floyd


- Widziałeś, co P. napisał o mojej lasagne? - spytałam Go ze szczęściem w oczach.
- Widziałem - przytaknął On. 
- Tylko wiesz, ja się tak zastanawiam, czy lasagne to taka trudna potrawa.
- Taka średnia - ocenił On.
- Mnie parę razy nie wyszła, ale mimo to nie uważam, że jest trudna. Kwestia wprawy - wzruszyłam ramionami.
- Kochanie, Pink Floyd na pewno też tak uważał, kiedy synchronizował swoje solówki. A my jak synchronizujemy, to nam się to wydaje potwornie trudne.
- No, ale...
- Ale Jimi Hendrix też nie uważał swojego grania za nic nadzwyczajnego, a jakoś nikt nie potrafi go wystarczająco dobrze naśladować.
- Ooo... - rozczuliłam się.
- Co?! - przestraszył się On.
- Właśnie nazwałeś mnie Jimim Hendriksem lasagne...