- Nie myślałeś o tym, żebyśmy zmienili pastę do zębów? - zagadnęłam mojego prywatnego smakowego konserwatystę.
- Nie - stanowczo odparł On.
- Na przykład na Elmex - ciągnęłam udając, że nie słyszałam.
- Elmex śmierdzi - skrzywił się On.
- Pomarańczowy jest miętowy.
- Nie jest. Jest fluorowy i ohydny.
- Jest miętowy i normalny. I nie kłóć się! - uprzedziłam rozwój wypadków. - Myłam zęby pomarańczowym Elmeksem, jak ty jeszcze nie miałeś zębów.
Rzadko używam argumentu "nie kłóć się, bo jestem starsza", ale jak już, to przygważdża Go do podłoża, w tym przypadku do materaca.