Przypadło mi w udziale dzielić pokój ze świnką morską. To niesamowite zwierzątko, o czym niżej, chociaż według mnie mało interaktywne, a według Niego nieakceptowalne z powodu alergii.
- I nie przeszkadza ci spanie w pokoju, w którym tak śmierdzi sianem? - spytał On, wkraczając do pokoju, w którym radioaktywna świnka wraz ze świeżym siankiem roztaczali wokół siebie dyskretny urok alergenów.
- Nie. Bardziej mi przeszkadza świnka, która w nocy udaje cały zwierzyniec.
- Że co? - zdziwił się On.
- Pokwikuje jak prawdziwa świnia, ryje i chrumka jak dzik szukający trufli, ćwierka jak kanarek, grucha jak gołąb i czka głośno jak pijak.
- I co wtedy robisz, jak ona tak się zachowuje?
- Mówię jej, żeby była cicho.
- A ona co na to?
- A ona albo słucha, albo nie słucha.