Wracamy do domu po 3 dniach nieobecności. On zajrzał do skrzynki.
- Nic nie przyszło - westchnął.
- A na coś czekasz?
- Podobno wysłali w środę... Powinno już być - wymamrotał On.
- Ale co wysłali?
- Moje trumny.
- Twoje trumny?! - zdumiałam się.
- Moje STRUNY - powtórzył On.