- I jak to tam dalej ma być? - spytałam Go, bo robiąc gnocchi alla romana miałam ręce oblepione masą, a korzystałam z przepisu z internetu.
- Ułóż w naczyniu, posyp serem i piecz aż będą... turu turu tum tum tum, turu turu tum tum tum - zanucił On.
- Cooo? - zdumiałam się.
- Turu turu, tum tum tum - nadal nucił On, patrząc na mnie znacząco.
- Aha, kojarzę. "Golden brown"! Czyli złotobrązowe.