- Kupiłabym sobie taką poduszkę w kształcie rogalika.
- Po co ci to? - zirytował się On, ostatnio minimalista.
- Do samolotu i w ogóle na podróż.
- Ale nie latamy samolotem - wyparł się On.
- Pozwolę sobie przypomnieć, że jeszcze miesiąc i trochę, i będę lecieć...
- Dwie godziny, co to jest - prychnął On.
- Trzy i pół, a poza tym może być dłużej. Nigdy nie wiesz, czy w powietrzu coś nam nie odpadnie i ile godzin będziemy tak wisieć i czekać na pomoc drogową... e... lotniczą.