- Miałam dzisiaj pecha od rana: najpierw trafiłam na ten moment, kiedy lało, więc poszłam na autobus i trafiłam na dziurę w rozkładzie.
- I pewnie autobus był pełny dzieciaków? - dopowiedział współczująco Ch.
- Nie, bo było za późno na ósmą, a za wcześnie na dziewiątą.
- Więc trafiłaś jeszcze na dziurę w dzieciach! Rzeczywiście pech.