Mia z A Bite to Eat odpowiedziała na pytania u siebie, po czym nominowała zbiorowo wszystkich krakowskich blogerów (mamy taką społeczność, wyobraźcie sobie!), skupionych w facebookowej grupie Kraków Bloguje. Łańcuszki są różne, głupie i fajne, ten należy do tej drugiej kategorii, więc się dołączyłam.
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w
ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o
mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich
rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań
otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11
osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno
nominować bloga, który Cię nominował.
1. Kim jesteś na co dzień?
Rudą kobietą pracującą. I żadnej pracy się nie boję, tylko czasem jestem zmęczona.
2. Twoje ulubione danie?
Risotto! Ze wszystkim.
3. Co zawsze poprawia ci nastrój?
Taniec, rower albo spacer.
4. Jaką knajpkę poleciłabyś/poleciłbyś w swoim mieście?
Polecałam już Moaburger, więc teraz mogę zareklamować Zazie Bistro - Kraków, ul. Józefa 34. Francuska knajpka z przepysznym jedzeniem w ogromnych porcjach. Dobra na lunch, obiad i kolację. Absolutnie genialna wołowina po burgundzku (bœuf bourguignon).
5. Jakiej muzyki słuchasz?
Najlepiej pracuje mi się przy klasycznej albo smooth jazzie bez słów. Ćwiczę do rocka i popu. Do muzyki arabskiej tańczę i wyrabiam ciasto drożdżowe.
6. Do jakiej książki często powracasz?
Do pierwszej dziesiątki Jeżycjady.
7. Gdybyś mógł/mogła wybrać dowolne miejsce na świecie, to gdzie chciałabyś/chciałbyś zamieszkać?
Gdzieś, gdzie są mniej mroźne zimy i cydr. Angielska wieś albo Francja.
Bardzo angielski domek Iris, granej przez Kate Winslet w "The Holiday". |
8. Jaka jest Twoja największa pasja w życiu?
Pisanie graniczące z grafomanią. Chyba widać..? ;-)
9. Czego nigdy byś nie zjadła?
Zwierzęcia domowego: kota, psa, konia. Na szczęście nie jestem do tego zmuszona.
10. Co cię najbardziej wkurza w restauracjach?
Menu o objętości książki telefonicznej z poetyckimi opisami pościeli na talerzach: kołderki, pierzynki i poduszeczki oraz łoża. A w tym wszystkim literówki. Jeśli ktoś oszczędza na korekcie menu, to pewnie i na reszcie "szczegółów" jak jakość składników czy zachowanie czystości. Brrr.
Jeśli chodzi o możliwość uwiedzenia kogoś poprzez podanie mu dobrego posiłku - to pewnie, da się. Ale żeby pokochać, potrzebuję czegoś więcej niż chwilowej przyjemności.