- Idziesz spać? To czekaj - sapnął On, po czym wyprodukował serię westchnień i stęknięć po swojej stronie łóżka, próbując odłożyć swój komputer, nie rozwijając siebie z ciepłego kokonu kołdry.
- Czasem się czuję jakbym spała obok jakiegoś osiemdziesięcioletniego staruszka.
- To chodź się przytulić - On otworzył ramiona jakieś pół metra ode mnie.
- Sam chodź!
- Nie mogę, bo jestem osiemdziesięcioletnim staruszkiem.
- W dodatku sklerotycznym, bo zapomniałeś, że jestem od ciebie o trzy lata starsza...