- Nachosy! - ucieszyliśmy się zbiorowo.
- A dupa rośnie... - westchnęła Es., z zaskakującym entuzjazmem czerpiąc z miseczki.
- Zawsze mam nadzieję, że jednak pójdzie w cycki - stwierdziła E., chrupiąc.
- Myślę, że to by mogło zadziałać, gdyby się po jedzeniu podwiesić do góry nogami. Jak nietoperz - powiedziałam z namysłem.
- Możecie spróbować pochodzić, żeby sprawdzić tę teorię. Jeśli pójdzie w stopy, to znaczy, że działa! - podsunął JF.
PS. Właściwie to jest dialog po pracy, ale w pracowym towarzystwie.
PPS. Debiut JF na blogu! Przyrzekam, że nie chodzi o Kennedy'ego :)