Początek i źródła cyklu "Jak się trzyma..?" tutaj, a pozostałe zdjęcia tu.
Miękka poduszka pod plecy, nowy kalendarz i kwiaty zaklęte w szkle (to jeden z moich prezentów gwiazdkowych, wstęp do upiększenia komody).
W takim towarzystwie mija mi końcówka grudnia i roku. Na podsumowania przyjdzie czas już niedługo, a tymczasem oglądam ostatnie tytuły z listy 52 filmów, dojadam poświąteczne pyszności i przygotowuję kolejne zdjęcia do publikacji.
Miękka poduszka pod plecy, nowy kalendarz i kwiaty zaklęte w szkle (to jeden z moich prezentów gwiazdkowych, wstęp do upiększenia komody).
W takim towarzystwie mija mi końcówka grudnia i roku. Na podsumowania przyjdzie czas już niedługo, a tymczasem oglądam ostatnie tytuły z listy 52 filmów, dojadam poświąteczne pyszności i przygotowuję kolejne zdjęcia do publikacji.
Co roku bardzo czekam na święta. Niektórzy twierdzą, że bańka świątecznej atmosfery, nadmuchiwana z uporem godnym lepszej sprawy przez supermarkety i centra handlowe, pęka dla nich na długo przed Wigilią.
W tym roku udało mi się do tego nie dopuścić: prezenty kupiłam w listopadzie i odebrałam na początku grudnia. Później strategicznie omijałam miejsca, w których George Michael z energią żalił się na serce oddane w minione święta. Śniłam o śniegu (skoro nie padał). Ostatecznie czas, spędzony przy choince na przeskakiwaniu między trzema językami, skutecznie odwrócił moją uwagę od faktu, że to - już i że tylko tyle.
W tym roku udało mi się do tego nie dopuścić: prezenty kupiłam w listopadzie i odebrałam na początku grudnia. Później strategicznie omijałam miejsca, w których George Michael z energią żalił się na serce oddane w minione święta. Śniłam o śniegu (skoro nie padał). Ostatecznie czas, spędzony przy choince na przeskakiwaniu między trzema językami, skutecznie odwrócił moją uwagę od faktu, że to - już i że tylko tyle.