foto: marmit |
Ludzie mają różne wady. Ja na przykład wręcz patologicznie nie znoszę tłumów - a co za tym idzie, imprez zbiorowych, festiwali i koncertów, zakupów podczas wyprzedaży i przepychania się w kolejkach. Wypracowałam sobie przez lata trzy najlepsze modele spędzania Sylwestra i właśnie dziś wieczorem wypróbuję jeden z nich. A może Wy podpowiecie tłumofobce coś fajnego?
Niezbędne akcesoria: własne łóżko oraz zatyczki do uszu. Przydatne mogą okazać się również zwierzęta domowe, leki uspokajające od weterynarza, a także domowy dres i puszyste kapcie. Przebieg jest prosty: około 20 czworonogom aplikujemy medykamenty zgodnie z jedną z instrukcji (1, 2, 3), bierzemy prysznic jak zwykle, wkładamy dres, do uszu wciskamy zatyczki i kładziemy się spać.
Sylwester pracujący - sposób drugi
Niezbędne akcesoria: oferta pracy oraz nasza pazerność. Przyda się również internet i wyrozumiały partner życiowy płci dowolnej. Ofertę pracy przyjmujemy, po czym inkasujemy kwotę o 100-200% wyższą niż standardowa. Po powrocie do domu 1 stycznia nad ranem wysypiamy się, a następnie sprawdzamy w internecie termin chińskiego Nowego Roku. Świętujemy zgodnie z tą datą, czując się niezwykle hipstersko.
Sylwester filmowy - sposób trzeci
Zaopatrujemy się w filmy z pozytywnym przesłaniem, dobre jedzenie, dobre wino i dobre towarzystwo. Mile widziany dres, ale można pociągnąć paznokcie brokatowym lakierem, żeby poczuć się bardziej odświętnie. Instalujemy się w wygodnym miejscu z urządzeniem do odtwarzania rzeczonych filmów, w zasięgu ręki kładziemy żarcie i picie, tak bąblujemy do 23:45. O tej porze otwieramy dowolne bąbelki (może być Cisowianka Perlage, przecież chodzi o symbol) i oglądamy fajerwerki przez zamknięte okno. (Oglądania z balkonu nie polecam, bywa niebezpieczne.) Po pokazie wystrzeliwania w powietrze parudziesięciu tysięcy nie naszych złotych wracamy do wygodnego miejsca i kontynuujemy hedonizm.
Dobrego Nowego Roku, drodzy czytający! Niech wszystko, co sobie wymyślicie, będzie dla Was najlepsze jakie może być.
Dobrego Nowego Roku, drodzy czytający! Niech wszystko, co sobie wymyślicie, będzie dla Was najlepsze jakie może być.