19 stycznia 2013

Koniec remontu, czyli wind of change


W listopadzie pisałam o planowanych zmianach na blogu - i wreszcie udało się je wdrożyć. Dużo czasu zajęło mi przemyślenie nowej formy graficznej. Chciałam, żeby zmiana była widoczna, ale nie za bardzo widoczna, co spowodowało znany paradoks: mieć ciasteczko czy zjeść ciasteczko? Na szczęście zdołałam przekonać samą siebie, że można mieć po prostu dwa ciasteczka i pójść na kompromis z samą sobą.



Zatem zmiany wizualne - zniknęły elementy, z których rzadko korzystaliście, a cała strona jest lżejsza wizualnie i bardziej kolorowa (On twierdzi, że bardziej hipsterska, ale tym razem nie będziemy Go słuchać).

MENU GÓRNE

Jest mniej kategorii, ale za to aktywne - po najechaniu myszką rozwija się lista podkategorii.

DIALOGI - tak jak wcześniej, podzielone na 4 kategorie
MYŚLI - na tematy różne, teksty krótkie i dłuższe
TO LUBIĘ - wpisy dotyczące moich małych hobby
MIEJSCA - o ciekawych knajpkach i restauracjach, moich ulubionych sklepach, pięknych miastach i innych miejscach wartych odwiedzenia
CYKLE - wszystkie cykliczne projekty
INFO - o blogu i o nas

MENU BOCZNE






- przycisk F - fanpage bloga na Facebooku - zawsze świeże i pachnące posty + trochę rzeczy, o których na blogu nie piszę
- przycisk P - mój profil na portalu Pinterest
- przycisk z wachlarzykiem - subskrypcja RSS
- przycisk z kopertą - formularz kontaktowy

ROZKŁAD JAZDY

Aktualizacja bloga następuje codziennie po dobranocce, czyli po 19:30. Wchodząc po tej porze zawsze macie pewność, że jest coś nowego, chyba że świat się skończył i ja wraz z nim. Kosmetycznie zmieniają się też proporcje w tematach, częściej publikuję dłuższe teksty i więcej zdjęć.

Na koniec mam do Was prośbę - o koncert życzeń. O czym chcielibyście poczytać, których kategorii powinno być więcej, a które nie powinny się już rozwijać w ogóle? Chętnie poczytam, bo chociaż ostatnio  grafomania mnie rozpiera i piszę coraz więcej, to mogę ją chociaż jakoś ukierunkować ku Waszej uciesze.