6 marca 2013

Obiad dla demona


- Czytam teraz bardzo kiepsko napisaną książkę - zwierzył się On.
- To nie czytaj - poradziłam nieuważnie.
- Kiedy to mi sprawia perwersyjną przyjemność.

O, na przykład "zawołał cicho". Bez sensu.
- Niekoniecznie. Można cicho zawołać dziecko na obiad, na przykład z sąsiedniego pokoju.
- Tylko że jestem w środku sceny przywołania demona...

Ja Go rozumiem - też czasem sięgam po kiepsko napisane książki w myśl zasady, że czytanie złej literatury pozwala bardziej docenić tę dobrą. Kiedyś podczas jakiejś grypy przemęczyłam tak całą "Sagę o Ludziach Lodu", dobijając się następnie "Sagą o Królestwie Światła", pomiędzy zmieściwszy wszystkie tomy "Sagi o Czarnoksiężniku".

Po tej lekturze nagle dobre książki ze starannie zarysowaną fabułą i językiem na wyższym levelu smakowały mi dużo lepiej. Też tak macie?