8 marca 2013

Talking 'bout the revolution


Raz na parę miesięcy czuję przemożną potrzebę zmian. Zwykle pokrywa się to z nadejściem okresu świątecznego albo wiosennego, więc na jesieni chowam letnie ciuchy i dekoruję mieszkanie szklanymi gwiazdkami, a na wiosnę piorę, składam i pakuję zimowe ubrania, myję okna i piorę firanki, żeby wpuścić więcej słońca.

Ale czasem to nie wystarcza.


Czasem muszę jeszcze przestawić meble, kupić nowy obrus albo fotel, przewiesić obrazki. Czasem muszę zmienić wszystko, a to oznacza generalny remont albo wręcz przeprowadzkę. Albo obie te rzeczy.

Tutaj długo było bez zmian, tylko czasem prałam firanki. Teraz zmieniłam logo, szablon, adres. Czujecie powiew świeżości?

Od dziś widzimy się na ich4pory.pl :-)

PS. Stary adres dalej działa.
PPS. Bajerów typu Disqus nie będzie, póki jest tak kameralnie jak teraz.