- Co zrobiłeś?! - zmartwiałam, prawie wypuszczając telefon z ręki.
- Przejechałem dziewczynę!
- Ale jak to? Zrobiłeś jej krzywdę? Przejechałeś na śmierć?
- Przecież tyle razy mi mówiłaś, że rowerem nie da się kogoś przejechać na śmierć - zaczął się bronić On.
- Bo to prawda. Ale mogłeś mieć pecha i uszkodzić jej aortę.
- Nieee... Wjechałem jej między nogi.
- Nieee! Przecież tam właśnie jest aorta!
Na szczęście "przejechanie" okazało się jedynie muśnięciem. A tekst o chodniku i innych grzechach rowerzystów mam nadzieję dokończyć w najbliższy weekend. Jeśli chcecie znać inne moje plany, zapraszam na fanpage bloga.
Na szczęście "przejechanie" okazało się jedynie muśnięciem. A tekst o chodniku i innych grzechach rowerzystów mam nadzieję dokończyć w najbliższy weekend. Jeśli chcecie znać inne moje plany, zapraszam na fanpage bloga.