3 lutego 2015

Jak się masz, skóro?


Tak wyglądam bez fotoszopa. I tak ma być. (Foto & włosy: Nadine)

Jak obiecywałam 4 tygodnie temu, pora na "skórny update", czyli sprawozdanie z pierwszego miesiąca realizacji jednego z moich celów na ten rok, jakim jest tzw. piękna skóra. Ale zanim zacznę pisać o mojej walce i jej rezultatach, trochę o problemie.

PROBLEM PIERWSZY: BIELACTWO
Jeśli pomyśleliście "Michael Jackson", to jesteście na dobrym tropie. Król popu był jednym z celebrytów, którzy cierpieli na bielactwo - tym dotkliwiej, że przy czarnej skórze zmiany chorobowe są dużo bardziej widoczne. To schorzenie polega na wymieraniu przypadkowych melanocytów, czyli komórek odpowiedzialnych za barwnik w skórze. Można powiedzieć, że miejscami jestem albinosem.

To nie jest poważna choroba, raczej defekt estetyczny. Nie przysparza mi zbyt wielu problemów, jeśli tylko pamiętam o używaniu kremów z wysokim filtrem i chowaniu białych plam pod ubraniem, bo są bardzo podatne na oparzenia słoneczne, a w konsekwencji na czerniaka. W zeszłym roku pierwsza plamka pojawiła mi się na twarzy - na tę muszę, z oczywistych względów, szczególnie uważać.

PROBLEM DRUGI: SKÓRA NADWRAŻLIWA
Odkąd pamiętam, myślałam, że mam suchą skórę. Jako nastolatka radziłam sobie z trądzikiem za pomocą kosmetyków z alkoholem, w tym toniku ze spirytusem, a ciało myłam żelami, które niewiele różniły się od Ludwika. Każdorazowo wychodziłam spod prysznica czerwona jak rak i myślałam, że każdy tak ma.

Pryszczy wcale nie ubywało, ciągle się drapałam i nie umiałam poradzić sobie z łupieżem. Pachy miałam podrażnione po zwykłym goleniu. Płyny do mycia naczyń powodowały egzemę na dłoniach, a gumowe rękawiczki wysypkę. Oczywiście, próbowałam to wszystko "łagodzić", używając kremów, balsamów, maseł i innych smarowideł z drogerii. Ale nawet te najbardziej reklamowane nie pomagały. Teraz już wiem, dlaczego.

Gdybym teraz miała taki problem, zaczęłabym szperać po internecie. Ale 15 lat temu nie było takich możliwości - byłam skazana na porady rodzinne, gazetki młodzieżowe i lokalnego dermatologa starej daty, który najchętniej zawekowałby mnie jak ogórka, tylko w spirytusie.

Dopiero parę lat temu, kiedy skapitulowałam i odstawiłam wszelkie czynniki drażniące, okazało się, że wcale nie mam suchej skóry - ja ją sobie wyhodowałam. Najlepsze, co mogłam zrobić, to zostawić ją w spokoju, bo całkiem nieźle radzi sobie sama. Po niedawnej konsultacji z panią Anną Filip, specjalistą kosmetologiem z Face& Body Institute, okazało się, że moja skóra jest nadwrażliwa. Wcale nie sucha! To z mojej niewłaściwej samodiagnozy brała się większość problemów, bo jeśli nadmiernie się szorujemy i dezynfekujemy, naskórek uruchamia wzmożoną produkcję sebum, która skutkuje zatkanymi porami, zaskórnikami, stanami zapalnymi i mnóstwem tzw. niedoskonałości.

PROBLEM TRZECI: NACZYNKA
Bardzo powszechna przypadłość, zazwyczaj dziedziczna. Objawia się kruchymi naczyniami krwionośnymi - łatwo się rozszerzają i łatwo pękają, tworząc tzw. "pajączki". Większość zaleceń dla skóry naczynkowej odnosi się również do nadwrażliwej, dlatego nie będę się nad tym tematem rozwodzić.

Jak traktować skórę nadwrażliwą?

Dekalog praktyka

1. Do mycia skóry twarzy używać płynów micelarnych, a do ciała, głowy/włosów używać delikatnych środków myjących (dziecięcych szamponów, żeli do higieny intymnej).

2. Ograniczyć mycie do minimum, zwłaszcza jeśli w kranie płynie twarda woda.

3. Do złuszczania stosować peelingi enzymatyczne, nie mechaniczne.

4. Smarować naturalnymi masłami i olejami, żeby skóra nie traciła wilgoci.

5. Kupić Panthenol w kremie lub Alantan i używać ich zamiast kremów i balsamów.

6. Unikać bardzo gorących i/lub ostrych potraw, czerwonego wina (i tak piję go mało ze względu na zęby), mocnych alkoholi, mocnej kawy i herbaty, napojów moczopędnych.

7. Dużo pić - wody albo herbat ziołowych. Jeść orzechy, dobre tłuszcze, dużo owoców i warzyw. Zapewne pić oleje (fuj).

8. Nie opalać się (i tak nie mogę) i nie chodzić do sauny (żałuję).

9. Swędzącą z przesuszenia skórę koić, nie drapać. (Najgorzej pod rajstopami na mrozie. Rany, ale to swędzi!)

10. Uświadomić sobie, że są ludzie, którzy mają gorzej. I cieszyć się życiem.

A jak wyglądam teraz, pokazywałam w tym wpisie. Jest lepiej!