Idź na spacer. To Cię uszczęśliwi.
Pisząc o Kwietniu Bez Zakupów, chyba za mało miejsca poświęciłam podkreśleniu, po co właściwie robię ten eksperyment. Otóż, uderzyło mnie ostatnio, że zbyt często myślę o kupowaniu. Zły humor? Nowe talerze. Ciężki dzień w pracy? Nowe buty. Weekend u rodziców? Skok do lumpeksu. Samotny wieczór? Sklep internetowy. Ból głowy? Ukoi go osiedlowy spożywczak, kiedy upoluję sól himalajską w promocji.
To jeszcze nie jest zakupoholizm, chociaż niewiele brakuje. Od lat nie kupuję impulsywnie, unikam rzeczy niepotrzebnych i zawsze racjonalnie podejmuję decyzję, biorąc pod uwagę stan konta i możliwości lokalowe. Ale jakoś stało się tak, że główną przyjemność w życiu zaczęło dawać mi robienie zakupów. Nie jestem terapeutą, więc trudno mi analizować przyczyny tego stanu rzeczy. Pomyślałam, że zakupowy post może pomóc.
Wiem, że kilka osób planuje dołączyć do Kwietnia Bez Zakupów. Bardzo się cieszę! Myślę, że ten eksperyment może pomóc w oszczędzaniu, racjonalnym planowaniu wydatków, zmniejszeniu liczby posiadanych przedmiotów, przeprowadzeniu "akcji denko", a zapewne nawet stanowić pierwszy krok w opanowaniu rozhulanego uzależnienia od zakupów.
Z myślą o kwietniu dla siebie i dla Was przygotowałam listę "darmowych" przyjemności. Wzięłam to w cudzysłów, bo niektóre z nich wymagają posiadania pewnych rzeczy (takich jak komputer z dostępem do internetu - którym zapewne dysponujecie, skoro czytacie ten tekst) czy kupienia ich (jak produkty spożywcze, które i tak kupujecie na co dzień albo do których macie dostęp). Na liście nie znalazły się czynności umożliwiające zaspokojenie podstawowych ludzkich potrzeb, jak sen, zaspokajanie głodu czy seks, bo to nie przyjemności, tylko konieczności - choć dają również przyjemność. Czasem.
10 DARMOWYCH PRZYJEMNOŚCI
#1 SPACER
Obcowanie z przyrodą czy poznawanie swojego miasta ma chyba najlepszą relację cena-jakość. Nie płacisz nic, a zdobywasz mnóstwo wrażeń, które są zupełnie niepowtarzalne. Nieważne, gdzie mieszkasz - jeśli tylko wyjdziesz z domu (albo poszukasz na mapie), na pewno dotrzesz do jakichś ciekawych miejsc.
#2 WYMIANA UBRAŃ
Popularnie nazywana "swapem". Można połączyć ją z porządkami w szafie lub po prostu zaprosić koleżanki i powymieniać się ciuchami. Dobrym uzupełnieniem całej imprezy są prowizoryczne przebieralnie w kilku pomieszczeniach (wystarczy parawan z koca czy prześcieradła) i system "przebieramy się jednocześnie, a potem wychodzimy i oceniamy nawzajem, czy pasuje" (wyśmiewanie i krytykowanie zabronione). Dużo śmiechu gwarantowane.
#3 GRY
Wspólny wieczór przy planszówce czy karciance ze znajomymi czy rodziną - uwielbiam to! Partyjki Scrabble z mamą i siostrą, Geniusza przy śniadaniu z Nim czy bardziej zajadłe rozgrywki w Munchkina lub Dixit ze znajomymi na długo sprawiają, że cieszę się życiem. Jeśli nie masz w domu żadnych gier, możecie je pożyczyć (z wypożyczalni albo od znajomych) albo wybrać się do lokalu dla graczy. W Krakowie działa ich aż 5!
#4 FILMY
Jest mnóstwo stron z filmami, które można legalnie oglądać za darmo. Dość wspomnieć o YouTube, gdzie znajdziecie polskie filmy w dobrej jakości, udostępnione przez wytwórnie TOR i KADR (można nadrobić klasykę, jednocześnie wypełniając moje wyzwanie filmowe!), czy portalach takich jak VOD, Player, Kinoplex, których znaczna część oferty jest bezpłatna.
#5 LEKCJA GOTOWANIA
Masz znajomą, której szarlotka powala na kolana? Potrafisz dekorować torty jak nikt inny? A może zawsze chciałaś nauczyć się robić makaroniki, tylko się nie odważyłaś? Zbierz towarzystwo, podzielcie się odpowiedzialnością za dostawę produktów... i do dzieła!
#6 PIKNIK
Zapakuj obiad w folię i wybierz się z rodziną na łąkę albo do lasu. Na powietrzu wszystko smakuje dużo lepiej.
#7 ŚPIEWANIE
Nie musisz umieć. Po prostu zaśpiewaj ulubioną piosenkę. Albo zrób domówkę z karaoke.
#8 PORZĄDKI
Jeśli tylko pomyślisz o tym jako o przyjemności, a nie o przykrym obowiązku, to nawet zmywanie może dawać radość. A tym, którzy wolą metodę małych kroków, polecam porządkowanie... siebie. Kąpiel, peeling całego ciała, masaż z użyciem olejku - nieczęsto mamy czas na takie zabiegi, a są przecież takie przyjemne.
#9 ĆWICZENIA
Od dawna chciałam iść na jogę - będzie już z 7 czy 8 lat. Najpierw nie miałam kasy, później nie miałam czasu, a teraz... zwyczajnie się boję, bo jestem straszną łamagą. Niby wiem, że w jodze nie chodzi o to, żeby wymiatać, ale znacznie lepiej się czuję, kiedy nikt nie widzi, że nie umiem zrobić skłonu.
Dlatego zaczęłam ćwiczyć w domu. Korzystam z filmów instruktażowych w internecie, domowych legginsów i wygrzebanej w piwnicy piankowej maty. Koszt: 0 zł. Satysfakcja: bezcenna, bo nawet taniec mnie tak nie relaksuje, jak powolne skłony czy przyciąganie kolan do klatki piersiowej.
#10 CZYTANIE
Biblioteki, darmowe e-booki, pożyczanie od znajomych - świat jest pełen darmowej literatury. A niewiele jest lepszych
BONUS