24 stycznia 2009

...i coś tam klaszcze za borem...


O foce w prysznicu już kiedyś pisałam.

- Tam się coś w kuchni robi? - pyta On, słysząc jakieś dziwne odgłosy, zbyt ciche, by zlokalizować ich źródło.
- Nie... To chyba z łazienki... - podążam za miarowym klaskaniem. - A, to tylko foka w prysznicu! - wołam do Niego, wytrzepując resztki wody ze słuchawki prysznicowej.
- Foka w prysznicu? - dziwi się On.
- No, foka. W prysznicu.
- Chyba foczka... - spogląda na mnie rozkochanym wzrokiem On.