- Jak wrócimy do domu, musisz wyjść z psem - zapowiada matka.
- Znowu..? Przecież pies jest twój... - marudzi córka.
- Umówiłyśmy się, że pies jest twój, więc go głaszczesz i z nim wychodzisz, to kot jest mój, więc to ja go głaszczę.
- Ale to nie fair! - buntuje się córka. - Z kotem są same przyjemności!
- Życie nie jest sprawiedliwe - wzrusza ramionami matka. - I nie denerwuj mnie, bo cię sprzedam na Allegro!
Rozmawiały ze sobą tak sympatycznie, że wszyscy pozostali na przystanku się bezwiednie uśmiechali.