Przedstawiłam Siostrze moją prywatną teorię bezsenności.
- Jak człowiek się rodzi, to nie śpi, bo odczuwa ból egzystencji. Potem nie śpi, bo ząbkuje, następnie nie śpi, bo ma kolki, i nie śpi, bo go odstawiają od piersi i jest głodny. Nie śpi, bo boi się potworów pod łóżkiem. Nie śpi, bo martwi się szkołą. Nie śpi, bo martwi się egzaminami. Nie śpi, bo jest zakochany bez wzajemności. Następnie nie śpi, bo się martwi maturą. Na studiach nie śpi, bo imprezuje, a potem nie śpi, bo zakuwa do sesji oraz nie śpi, bo pisze licencjat/magisterkę. Potem znowu nie śpi, bo ząbkuje, potem martwi się o pracę, więc nie śpi, a potem o to, czy nie straci pracy. Następnie nie śpi, bo dziecko nie śpi i tak dalej, potem jak dzieci dorosną, to nie śpi, bo się martwi o dzieci. Jeszcze po drodze wielokrotnie martwi się o pieniądze, to w przerwach, więc nie śpi. A w końcu, ta-dam! Nie śpi, bo trzyma kredens!
- Czekaj, kiedy ten kredens trzyma? - przestraszyła się Siostra.
- Jak dzieci dorosną - wyjaśniłam.
- Aha. Uff. To mam jeszcze trochę czasu.